Nie nastawiałem się na wielką komedię a na lekkie kino i takie dostałem, ale ocena byłaby wyższa gdyby nie to zakończenie......Film kompletnie nie dokończony. Ben stoi pod sklepem patrzy na Amisza i na zabawkę konia i koniec.....W ogóle spaprana końcówka. Myślałem, że się umówi chociaż z tą samotna matką a tu koniec nagle..
To jest najlepsze w tym filmie, skłania na koniec do myślenia, zamiast dać na srebrnej tacy widzowi wyjaśnienie sytuacji. Mimo pozorów Ben nie podjął ostatecznej decyzji co do swojego życia, z resztą przed nim, jak myślę, jeszcze bardzo długa droga. Przypominał mi na końcu sarenkę co uczy się chodzić w nowej rzeczywistości, nie będąc pewien czy to jest to czego chcę. Lepiej żeby film pozostawił niedosyt i nierozwiązaną sytuacje, zamiast kończyć depresyjnym załamaniem, albo co gorsza wydumanym happy end' em.