Podobal mi sie i trzymal w napieciu od poczatku!!! :) to dopiero emocje ;)
Jednak sceny ktore mnie zirytowaly i zepsuly wizerunek filmu idealnego:
1. Czemu rodzinka nie brala broni gdy mogla ??? Np w tym budynku ktory ostrzelal czolg lub w ogrodzie....
2. Czemu pojechali do ambasady USA? Czy to nie bylo logiczne ze ochroniarze i zolnierze zostalo pomordowani? Garstka broniacych ambasady przeciwko tlumom Czerwonych Khamerow (jak mniemam to prawidlowa nazwa tych morderczych grup prawda?)
3. No i najbardziej rozwalila mnie sytuacja jak grozili bronia Owenowi i jego corce... to trwalo taaakkkk dluuugoooo, czemu ktoregos z nich nie zabili? Innych amerykanow mordowali od razu a nad naszymi bohaterami tyyyleee czaaasuui potrzebowali (w czasie zabaw z bronia nad tata i corka, ktorys z mordercoe mogl szukac matki i drugiej corki przeciez...)
No ale poza tymi 3 scenami film elegancki i to dobrze spedzony czas!