postać Desmonda sama w sobie jest Oscarowa, ale Andrew Garfield odegrał ją co najwyżej dobrze. Mam nadzieję, że dostanie najwyżej nominację i nie będzie laureatem. Hugo Weaving zagrał moim zdaniem lepiej w "Przełęczy Ocalonych".
Jak najbardziej zgadzam się co do Hugo Weavinga - najlepiej zagrany syndrom stresu pourazowego od lat. Szkoda, że nie dostał nominacji :/
Postać jest genialna, ale nie oscarowa :P
Oscar powinien dostać Casey Afflec albo Denzel Washington.
Gosling fatalny. Garfield jest od niego młodzszy, ale zagrał o wiele lepiej. Ja trzymam kciuki za Mortensena, ale jak Garfield by dostał to bym się nie obraziła, bo był równie świetny. Gosling jest w Lalalandzie okropnie nudny i bezpłciowy. Denzela i Afflecka jeszcze nie widziałam.
Wątpie aby go zdobył albowiem murowanym faworytem jest Casey Affleck który zamiata zresztą wszystkie nagrody tj bafte, globa i jeszcze z 5 innych. Oczywiście zycze mu tego Oscara chociaż szanse są marne, naprawdę marne.
A ja z kolei uważam, że z wszystkich nominowanych Garfield był bardzo dobry i przekonujący. Sam scenariusz i motyw wojny odwagi, poświęcenia, okrucieństwa oraz sama heroiczna postać Desmonda chwyta za serce nie mówiąc ze wydarzenia z filmu były oparte na faktach. Nie rozumiem tylko dlaczego musical (w tym przypadku La La Land- 14 nomacji, łoł), który jest zupełnie innym rodzajem filmu ( nie mnie to oceniać czy lepszym czy gorszym bo nie o to mi chodzi) wygrywa 6 Oscarów, a ten z 6 nomiacjami zaledwie dwa...? Trochę mi przykro, że Hacksaw Ridge, po którym wyszłam z kina pełna emocji i refleksji zgarnął tak mało nagród... Czuję ogromny niedosyt i lekką niesprawiedliwość.:( Szkoda :(((.
Uważam, że o wiele bardziej zasługiwał i na nominację i na wygraną....za postać o. Rodrigeza w Milczeniu. Absolutne Mistrzostwo. Rola Desmonda była mniej wymagająca.
Dla mnie był dotychczas najsłabszy z nominowanych (cóż, z tej piątki nie widziałem tylko Mortensena), powiem więcej: nawet Gosling do którego najwięcej internautów piło był moim zdaniem o wiele lepszy. Garfield w "Przełeczy ocalonych" zagrał Dossa strasznie irytującą metodą - nachalnie stękający głosik czy mimika upośledzonego chłopca sprawiały jakby ten występ był wymuszony. Jak dla mnie najbardziej niezasłużona nominacja w tej kategorii jeśli chodzi o 2016 r.
Zgadza się. Słaba rola. Niemniej członkowie Akademii nabierają się na takie sztuczki ("zagram niczym upośledzonego gościa, może łykną?") vide kiepska rola Redmayne'a w "Teorii wszystkiego".